Chodzik rehabilitacyjny Let's Go Out TrustCare

To prawdziwy Rolls Royce wśród chodzików rehabilitacyjnych

Czy to w ogóle ma sens, aby produkt, który ma przede wszystkim służyć osobom chorym, mającym problem z samodzielnym poruszaniem się, utrzymaniem równowagi lub w trakcie rehabilitacji, wyglądał tak bardzo nieprzeciętnie, że aż mógłby zachwycić? Odpowiedź na to pytanie bynajmniej już od jakiegoś czasu nie jest tylko hipotetyczna, bo oto firma TrustCare stworzyła linię chodzików dla użytkownika, który oprócz wymaganej w tego typu przyrządach funkcjonalności oczekuje również nadzwyczajnych wrażeń wizualnych.

Jak można przeczytać na stronie producenta, marka TrustCare koncentruje się przede wszystkim na innowacjach, by spełnić potrzeby nowej generacji użytkowników, czyli osób, które na równi z technologią stawiają również design.

Niedowiarków uświadamiamy, że urządzenia tego typu, których głównym zadaniem jest wspieranie i aktywizowanie osób poruszających się samodzielnie, mogą być tyleż efektowne co efektywne w działaniu. Wiemy co mówimy, bo z nowymi produktami szwedzkiego producenta nasza redakcja mogła zapoznać się podczas tegorocznych Targów Medycyny Fizykalnej i Rehabilitacji w Łodzi, które odbyły się we wrześniu br. Niewielkich rozmiarów stoisko TrustCare Polska na pierwszy rzut oka nie wyróżniało się niczym szczególnym na tle innych podobnych boksów wystawowych. Jak się później okazało, pierwsze wrażenie nie miało nic wspólnego z zaskakującą ofertą, jaką dość skromnie prezentował przedstawiciel producenta. Naszą uwagę przykuły przede wszystkim dwa błyszczące metalizowanym lakierem i chromem chodziki, modele: TrustCare Let’s Go Out i Let’s Fly.

Chodzik rehabilitacyjny Let's Go Out Trust Care

Co rzuca się od razu w oczy, to z pewnością nazwa, adekwatna do produktu. Otóż oba rolatory to urządzenia przeznaczone do użytku na zewnątrz, a więc sądząc po nazwach, nie straszne powinny być im wszelkie nierówności polskich chodników, podjazdów lub usianych kamieniami ścieżek, bowiem tłumacząc wprost, z jednym z nich „po prostu wyjdź” (Let’s Go Out), z drugim zaś „po prostu leć” (Let’s Fly). Zaskoczeni, skuszeni, a następnie kierowani naszą zawodową dociekliwością postanowiliśmy przyjrzeć się owym produktom bliżej i sprawdzić, czy tak jest w rzeczywistości.

W niniejszym artykule przybliżymy wam model Let’s Go Out, w którym kunszt i dbałość o detale wprost zachwycają i można śmiało powiedzieć, że znacznie wybiegają poza standard, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Spasowanie elementów, dokładne odlewy (całość od rączek, poprzez manetki hamulców, do których swoją drogą wrócimy za chwilę), aż po elementy mocujące koła, stoją na naprawdę wysokim poziomie.

Let's Go Out Trust Care - rączka

Zacznijmy od profilowanych rączek, wykonanych z dobrze układającej się w dłoni gumy. Elastyczność w przypadku tego elementu jest bardzo pożądana, ponieważ rękojeść musi zapewnić pewny chwyt i bezpieczeństwo, rączka musi być także antypoślizgowa. Dźwignia hamulca, oprócz pięknego połysku nawiązuje do standardu najlepszych tego typu przyrządów, znanych chociażby ze starych rowerów. Mało tego, nowością jeśli chodzi o podpórki rehabilitacyjne wyposażone w hamulce, jest tutaj zastosowanie śruby regulującej napięcie linki hamulcowej. O spasowaniu całego modułu uchwytu chyba nie będziemy wspominać ponownie, ale uwierzcie nam, że również on stoi na najwyższym poziomie.

Ciekawym rozwiązaniem, które wpływa nie tylko na aspekt wizualny, ale również poprawia funkcjonalność, jest ukrycie linki hamulca wewnątrz stelaża (w ramie). Przewód hamulca umieszczony wewnątrz ramy nie przeszkadza nam podczas chodzenia. W tym momencie należy także podkreślić, że aluminiowa rama nie jest wykonana z typowych rurek o przekroju idealnego okręgu, ale bardziej eliptycznych, co ma wpływ nie tylko na wygląd, ale również sztywność całej konstrukcji. Podczas prowadzenia chodzika nie dało się odczuć jakichkolwiek luzów, trzasków, czy też utraty toru jazdy przez koła. Owszem, testowaliśmy urządzenie na zupełnie gładkiej powierzchni, zapewnionej przez organizatora targów, jednak mimo to, mając dla porównania inne wyroby tego typu wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z solidną i pewną konstrukcją, tym bardziej że tylne koła mają miękkie zawieszenie i przynajmniej z definicji powinny zachowywać się bardziej frywolnie w stosunku do tych umocowanych na sztywno.

Chodzik rehabilitacyjny Let's Go Out Trust Care

Najbardziej zaskoczyło nas prowadzenie chodzika, a mianowicie jeden fakt, który z pewnością przypadnie do gustu użytkownikom coraz lepszych, ale wciąż nie do końca równych nawierzchni, czyli amortyzowane koła tyle. Z niedowierzaniem przyjęliśmy informację, że tylne koła testowanego chodzika są miękko zawieszone, co oznacza, że pokonywanie wszelkich przeszkód terenowych nie sprawi im problemu – weryfikacja tej informacji przebiegła gładko 🙂 Mało tego, przednie koła mają aż 24,5 cm średnicy i posiadają kulkowe łożyska, co jest rzadkością w tego typu urządzeniach rehabilitacyjnych.

Koło przednie - chodzik Let's Go Out

Na koniec jeszcze kilka faktów dotyczących szwedzkich chodzików klasy premium. Oprócz standardowego certyfikatu CE, wspomniany model został zatwierdzony dla wagi użytkownika do 130 kg zgodnie z ISO 11100-2 2006.  Rolator składa się na płasko, zaś po złożeniu (wraz z torbą) stoi samodzielnie i ma szerokość nie przekraczającą 20 cm, co ułatwia jego przechowywanie. Jego waga to 6,6 kg, a szerokość rozłożonego to 60 cm.

Let's Go Out - skladany chodzik

I jeszcze jedno… obejrzyjcie poniższy filmik, który pokazuje, że tego typu urządzenie radzi sobie w naprawdę trudnym terenie i może być niczym najlepszy przyjaciel, towarzyszący podczas spaceru. Naszym zdaniem świetna sprawa. Film pokazuje zupełnie nową przestrzeń zastosowania tego typu urządzeń. Używanie chodzika rehabilitacyjnego to już nie powód do wstydu to powód do dumy.

Post Author: Jakub Wysmyk

Współwłaściciel sklepu internetowego SklepikSeniora.pl i najlepszy doradca klienta. Od 2007 roku związany z branżą medyczną, z powodzeniem realizuje kolejne projekty dla sektora medycznego. Jest absolwentem Akademii Ekonomicznej (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny). Ukończył studia na kierunku marketing i zarządzanie. Jego największe pasje to jazda na nartach i pływanie. W chwilach wolnych uwielbia czytać książki, głównie historyczno-polityczne.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *